🔥🎮 Blessing of the Worthy – Blizzard oszukał graczy? ⚔️👿

Legenda warta 100 dolarów – czym jest Blessing of the Worthy?

Powróćmy do nieco mniej drastycznych tematów. Sprawa jednak i tym razem jest dość poważna, chodzi o magiczny przedmiot warty 100 dolarów. Tym przedmiotem jest Blessing of the Worthy, który mimo magicznych zapewnień Blizzard nie dawał takich efektów, jak wynikało z reklam. Nawet w świecie, gdzie rządzi sam Diabeł, rzeczy takie jak wprowadzenie graczy w błąd nie mogą mieć miejsca, prawda? Zanim jednak przejdę do szczegółów, dodam, że sprawa jest stosunkowo „świeża” i nie miała jeszcze finału w sądzie, ale i tak na tyle dużo się w niej dzieje, że warto o niej opowiedzieć.

Blessing of the Worthy

https://zilliongamer.com/diablo-immortal/c/legendary/blessing-of-the-worthy

Gracze kontra Blizzard – co poszło nie tak?

O co dokładnie chodziło? Otóż, jak twierdzi część graczy oraz Kancelaria Migliaccio & Rathod LLP, opis przedmiotu Blessing of the Worthybył nieprawidłowy i wprowadzał graczy w błąd. Jakie zarzuty były skierowane przeciwko legendarnemu przedmiotowi? Kluczowe kwestie dotyczyły tego, że:

  • Na poziomach 1 i 2 przedmiot miał dawać 20% szansy na zadanie obrażeń równych 12% maksymalnego zdrowia gracza,
  • Na poziomie 3 opis zmieniał się, wskazując, że obrażenia były oparte na aktualnym zdrowiu gracza [1],
  • W rzeczywistości przedmiot działał w oparciu o aktualne zdrowie gracza, co czyniło go znacznie mniej skutecznym [2].

Jak donoszą media, o całej sprawie kancelarii zwrócili uwagę nie gracze, a Communications Workers of America (CWA), czyli związek zawodowy reprezentujący pracowników trzech studiów Activision Blizzard[3].

Bait-and-switch – czy Blizzard wprowadził graczy w błąd?

Sprawa była o tyle poważna, że nie mówimy tu o przedmiocie, który można było po prostu zdobyć w grze. Przedmiot był dostępny w pakietach kosztujących nawet ponad 100 dolarów. Prawnicy z Migliaccio & Rathod LLP zainteresowali się sprawą w 2023 roku. Od tego czasu poszukują oni graczy, którzy zakupili przedmiot „Blessing of the Worthy” i czują się oszukani [4]. Ze względu na to, że przedmiot ten był dostępny w sprzedaży za realne pieniądze Blizzard został oskarżony o stosowanie taktyki „bait-and-switch”.

Zanim opowiem, co działo się dalej, wyjaśnię pokrótce, czym jest bait-and-switch. Cóż, jest to nic innego jak tylko zwodzenie klienta. W tym jednak przypadku zwodzenie to miałoby miejsce w dość specyficznej sytuacji. Bait-and-switch to nieuczciwa praktyka marketingowa polegająca na zwabienie klienta atrakcyjną ofertą (przynętą), a następnie próbie sprzedaży mu innego, często droższego lub mniej korzystnego produktu lub usługi (zamiana). W przypadku Blessing of the Worthy nie była to tyle próba sprzedaży innego produktu, co niedotrzymanie parametrów oferowanego przedmiotu.

Blizzard reaguje – szybka zmiana opisu, ale bez zwrotów

Jak zareagował Blizzard? Przede wszystkim zareagował szybko! Po wykryciu błędu, a może bardziej po jego ujawnieniu, Blizzard zmienił opis przedmiotu, aby odzwierciedlał jego rzeczywiste działanie. Po korekcie opis klejnotu Blessing of the Worthy przedstawiał się następująco:

  • Na poziomach 1 i 2 został zaktualizowany, aby prawidłowo odzwierciedlać jego faktyczne działanie.
  • Zmieniono sformułowanie z „maksymalnego życia” na „obecne życie” we wszystkich opisach.[5]

Spółka nie zaoferowała jednak zwrotu pieniędzy ani znaczącej rekompensaty graczom, którzy zakupili przedmiot. Jeśli natomiast chodzi o kwestie naprawienia potencjalnych szkód, to Community manager SinfulScribe opublikował post na subreddicie gry, w którym:

  • Podziękował społeczności za zwrócenie uwagi na problem,
  • Wyjaśnił, że wprowadzona zmiana jest jedynie korektą tekstu i nie wpływa na funkcjonalność klejnotu.

Jako formę przeprosin, Blizzard rozdał wszystkim graczom zestaw darmowych gemów. Mimo próśb graczy, Blizzard nie zaoferował jednak refundacji ani znaczącej rekompensaty dla osób, które zakupiły klejnot lub pakiety zawierające go[6].

Czy to wystarczy? Społeczność graczy nie daje za wygraną

Taka rekompensata nie usatysfakcjonowała sporej części graczy oraz kancelarii Migliaccio & Rathod LLP. Jeśli analiza sprawy prowadzona przez tamtejszych prawników doprowadzi do pozwu zbiorowego, Blizzard może stanąć przed następującymi konsekwencjami:

  • Konieczność wypłaty odszkodowań dla graczy, którzy zakupili przedmiot,
  • Potencjalne kary finansowe za fałszywą reklamę,
  • Negatywny wpływ na reputację firmy i zaufanie graczy.

Czy Blizzard czeka pozew zbiorowy? Możliwe konsekwencje prawne

Jakie jest jednak ryzyko przegrania sprawy w sytuacji, gdy przedmiot jedynie częściowo odbiega od deklarowanych parametrów? Trudno znaleźć jakikolwiek precedens w tym zakresie. Sprawa loot box-ów w Fortnite nie jest analogiczna, ponieważ tam zarzut dotyczył jednak skrzyń, które nie miały zdefiniowanych przedmiotów, ani tym bardziej parametrów. Tu jednak Blizzard zadeklarował, że Blessing of the Worthy ma mieć konkretnie podane przez firmę parametry. Tak należy interpretować opis przedmiotu, który został opublikowany przez studio. Nie ma tu żadnej różnicy między takim zapewnieniem, a opisem produktu w „zwykłym” sklepie internetowym.

Fałszywe reklamy w branży gier – czy to pierwszy taki przypadek?

Osobiście nie spotkałem się z podobną sprawą, która zostałaby rozstrzygnięta przez sąd. Szukając analogii, można jedynie przywołać historię Lumos Labs, którą warto po krótce przytoczyć. W 2016 roku firma produkująca popularny program „treningu mózgu” Lumosity, zgodziła się zapłacić 2 miliony dolarów kary w ugodzie z FTC. O co chodziło w tej sprawie? Otóż:

  • Firma została oskarżona o prowadzenie zwodniczej reklamy, twierdząc, że ich gry mogą poprawić wyniki w pracy i szkole oraz zapobiec deficytom poznawczym,
  • FTC stwierdziła, że firma nie miała wystarczających dowodów naukowych na poparcie swoich twierdzeń [7].

Nie jest to może sprawa identyczna ponieważ tu gry miały przynieść wymierne rezultaty w życiu graczy, a nie tylko w grze. Niemniej, trudno powiedzieć co konkretnie jest dla kogo ważniejsze – lepsza pamięć i koncentracja, czy lepsze parametry w tracie walki z samym Diabłem. Niemniej, dostrzegam też inne różnice, które jednak mają znaczenie raczej co do kwoty niż co do zasady. W przypadku Lumos Labs zakwestionowana była cała gra, a w przypadku Blizzard jedynie przedmiot, który w tej grze był wykorzystywany i to tylko co do części deklarowanych efektów. Wydaje się więc, że sprawa stwarza potencjał dla roszczeń graczy, pytaniem otwartym jednak jest, czy warta jest świeczki. Na ile ze 100 dolarów można bowiem wycenić różnicę w deklarowanym, a rzeczywistym działaniu przedmiotu?

Jak sprawa mogłaby wyglądać w Polsce?

A jak sprawa mogłaby być rozstrzygnięta w Polsce? Przede wszystkim na miejscu Blizzard obawiałbym się działań UOKiK. W oparciu o ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów możliwe jest wszczęcie postępowania dotyczącego naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w związku z ich wprowadzeniem w błąd poprzez nierzetelną reklamę. Finałem tej sprawy może być kara nawet do 10% globalnego przychodu spółki. Praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów są właśnie w szczególności praktykami naruszającymi obowiązek udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji oraz nieuczciwe praktyki rynkowe.

Nieuczciwe praktyki w świecie gier – gdzie leży granica?

Ponadto, gracze mogliby się odwołać do indywidualnych uprawnień czy to z ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, czy też ustawy o prawach konsumenta.  Co istotne, w przypadku tej ostatniej przedmiot do gry powinien być uznany jako treść cyfrowa. Tym samym, w przypadku jego niezgodności z umową konsument mógłby przede wszystkim żądać od przedsiębiorcy doprowadzenia treści cyfrowej do zgodności z umową. Jeśli doprowadzenie do zgodności z umową nie jest możliwe lub przedsiębiorca tego nie zrobił, konsument może żądać obniżenia ceny. Obniżona cena powinna być proporcjonalna do stopnia niezgodności treści cyfrowej z umową. Finalnie, konsument mógłby nawet w pewnych przypadkach, jeśli uznać wadę za istotną, odstąpić od umowy. Czy jednak taka wada jest wadą istotną? Na to pytanie pozostawiam odpowiedź fachowcom, czyli wam – graczom!


[1] Cameron Koch, „Law Firm Investigating Diablo Immortal For False Advertising” (https://www.gamespot.com/articles/law-firm-investigating-diablo-immortal-for-false-advertising/1100-6510668/ – dostęp dnia 16.02.2025)

[2] Cameron Koch, „Law Firm Investigating Diablo Immortal For False Advertising” (https://www.gamespot.com/articles/law-firm-investigating-diablo-immortal-for-false-advertising/1100-6510668/ – dostęp dnia 16.02.2025)

[3] Jordan Gerblick, „Diablo Immortal item called 'deceptive’ by law firm investigating Blizzard” (https://www.gamesradar.com/diablo-immortal-item-called-deceptive-by-law-firm-investigating-blizzard/ – dostęp dnia 16.02.2025)

[4] Brianna Reeves, „Diablo Immortal lawsuit investigation underway over Legendary item Blessing of Worthy”, Dexerto (https://www.dexerto.com/diablo/diablo-immortal-lawsuit-investigation-legendary-item-blessing-worthy-2038010/ – dostęp dnia 16.02.2025)

[5] Cameron Koch, „Law Firm Investigating Diablo Immortal For False Advertising” (https://www.gamespot.com/articles/law-firm-investigating-diablo-immortal-for-false-advertising/1100-6510668/ – dostęp dnia 16.02.2025)

[6] Vikki Blake, „Diablo Immortal players hit back at Blizzard’s decision to change the description of premium gems”, Eurogamer (https://www.eurogamer.net/diablo-immortal-players-hit-back-at-blizzards-decision-to-change-the-description-of-premium-gems – dostęp dnia 16.02.2025)

[7] Emily Underwood, „Brain-game maker fined $2 million for false advertising” (https://www.science.org/content/article/brain-game-maker-fined-2-million-lumosity-false-advertising – dostęp dnia 16.02.2025)

Piotr Kantorowski

radca prawny, podcaster, autor książek
i doradca biznesowy

Czytaj więcej >>